Archikatedra św. Stanisława - jak dla mnie najbardziej charakterystyczny budynek w mieście. Takie miejsce, pod którym umawiają się ludzie, zwłaszcza, że od niego zaczyna się najważniejsza w Wilnie ulica - Giedimino Prospekt.

Przechadzki nad Neris (Wilią). Przejawy twórczości artystycznej, jakich w tym mieście pełno.

Nie mogę sobie przypomnieć, co to za budynek. Wygląda na to, że już nie pełni pierwotnej funkcji. Grafitti - genialne.

Niektóre zdjęcia nie wymagają podpisu. Wiele samochodów jeździ na "kolczastych" oponach.

  
Ostra Brama, tym razem okiennice były zamknięte. Można wejść drzwiami po lewej stronie i zobaczyć obraz z bliska.

Nauczyć się nazw ptaszków po litewsku... Cóż za kampania :)

Miejsca w Wilnie optymalnie.

Przyjemna scenka rodzajowa, gdzieś po wschodniej stronie centrum miasta, zmierzając w kierunku dzielnicy Uzupis.

Kłódki są już chyba w każdym stołecznym (i nie tylko) mieście Europy. Więżą miłość, zamykają i nie dają się ruszyć. Czy to miłość?

Pomnik artysty w dzielnicy artystów - Uzupis. Wielu jest nią bardzo podjaranych - bo ma osobną konstytucję, burmistrza i w ogóle ponoć życie tutaj płynie zupełnie innym torem.

Wejście na Górę Bekieszową, w kierunku słynnych Trzech Krzyży.

Widać je z wielu miejsc w mieście, szkoda nie zobaczyć. Lepsza panorama jest chyba tylko z Wieży Telewizyjnej. Trzy krzyże na pamiątkę męczeńskiej śmierci franciszkanów z rąk pogan. Pierwotnie drewniane, wielokrotnie odbudowywane, w końcu z trwalszego materiału.

Litewski sejm. Obok niego znajduje się ciekawa instalacja(?), przedstawiająca Litwę na mapie Europy w momencie, gdy cieszyła się największym obszarem terytorialnym.

Cmentarz na Rossie. Chyba niezamierzona analogia do Trzech Krzyży.

Cmentarza ciąg dalszy. Groby wszędzie - na górkach, góreczkach. Do niektórych dobudowane zostały indywidualne schodki.
Harmonijne to zdjęcie. Okna, równoległe kabelki do szynobusów, czerwone przejście na drugą stronę ulicy i czerwone światło. Gdzieś w okolicach stotis, czyli dworców.