Postcrossing - rozszyfrujmy to! #1 [Rosja]

/
2 Comments
Najmniejsze przedmioty przeniknięte są kulturą danego miejsca. Dlatego właśnie kocham Postcrossing! Na oficjalnym forum fanów tego przedsięwzięcia można wziąć udział w wymianie nie tylko pocztówek. 
Ostatnio udzielam się w "surprise mix tag". Zasady są proste: "tagując" uczestnika przede mną, zgadzam się na wysłanie mu w kopercie kilku niespodzianek z mojego kraju, a następnie czekam, aż ktoś "otaguje" mnie. Przedmioty są zazwyczaj lekkie i bez problemu mieszczą się do koperty. Wysyłać można listy, bilety, paragony, widokówki, papeterie, naklejki, rysunki, herbaty, kawy, plasterki, próbki kosmetyków, magnesy na lodówkę, notesiki, breloczki, małe figurki i wszystko, co tylko przyjdzie do głowy, a mieści się w kopercie.
Ale - nie zawsze wiem, co do mnie przyszło. Nie wszyscy opisują przedmioty, które wysyłają. Dla mnie to trochę bez sensu, bo lubię wiedzieć, co dostałam. Nawet "głupia" ulotka może powiedzieć wiele.
Dlatego wpadłam na pomysł. Jeżeli znacie dany język i potraficie mi powiedzieć, co na przedmiotach jest napisane - fajnie! Podzielcie się! (Oczywiście, mogłabym wysłać wiadomość do nadawcy z pytaniem, co to za świstki mi powysyłał. But... where's fun?)

Na pierwszy ogień: Rosja




Góra: koperta bardzo ładna. Z Rosji przychodzą wyłącznie ładne koperty, całe pokryte kwiatowymi wzorami. Następnie coś, co wygląda jak paragon. Z pewnością nim jest. U góry znajduje się odniesienie do strony www.monetka.ru. Dziwne, strona nie wchodzi. Moja znajomość rosyjskiego sprowadza się do umiejętności przeczytania pojedynczych liter cyrylicy i wydaje mi się, że największy napis mówi: "Czek na...". Właśnie, na co? Wiecie?


 Środek: kalendarzyk w kolorach bieli i czerwieni, automatycznie kojarzy się z Polską. Skąd koń? W ogóle nie kapuję... Jaka to akcja reklamowa? Wydana przez jaką instytucję? Odczyta ktoś?
Dalej jakieś bloczki. A, już wiem! To pewnie bilety autobusowe - nędzna umiejętność czytania cyrylicy pomogła. Skąd dokąd? No clue.



Magnes kolejny. Z Krasnoufimska, miasta "leżącego na Uralu, nad Ufą".

Dół: zapaszek z Avonu. Cóż, tego raczej nie dacie rady rozszyfrować. Może kiedyś, gdy wszyscy będą mieli dostęp do "zapachowych" urządzeń wyjściowych, przypinanych do lapka.
I herbata, moja ulubiona rzecz! Tę firmy TESS dostaję z Rosji nie po raz pierwszy. Ta o smaku truskawkowym, który - bądźmy szczerzy - trzeba sobie wyobrazić. Ale jaką producenci mają piękną stronę!

Rozszyfrowaliście jakieś napisy? Macie ciekawostki? Podzielcie się i wyrwijcie mnie z niewiedzy!

{jeśli nie macie dość, zaglądnijcie jeszcze tu}


Może spodobają Ci się:

2 komentarze:

  1. Cześć ;)
    Czek na prodażu czyli paragon fiskalny
    a pozycją jest czekolada mleczna;)
    Na biletach autobusowych niestety nie napisane skąd dokąd, ale myślę że to miejskie połączenie.
    O koniu tez nie powiem dużo, bo jest napisane "czerwone" (to co na białym tle) i "białe"(na czerwonym tle)
    Jakąs tak. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki, dobrze wiedzieć, co się dostaje :)

    OdpowiedzUsuń