Suzuki sensei - besuto dorama

/
0 Comments
Jestem fanką dram z jednego powodu - pokazują kulturę Japonii w dużym zbliżeniu, a co za tym idzie, przybliżają japoński sposób myślenia. Suzuki sensei to drama, która wykorzystując misję edukacyjną tytułowego nauczyciela, nakreśla widzowi problemy współczesnej japońskiej młodzieży - a przez to pozwala wczuć się w klimat bez wysiłku intelektualnego.

źródło: asianwiki.com
Suzuki sensei to drama 10-odcinkowa. W odróżnieniu od innych tego gatunku, jest dramatem zawierającym tylko nieliczne sceny komediowe. Serial ma na celu ukazanie problemów ucznia typowej japońskiej middle school, a robi to dzięki case studies osób, chodzących do klasy Suzukiego - słynnej klasy A, do której nauczyciel dobierał uczniów niczym komponenty do idealnego zapachu. Dzięki interakcjom między sensei'ami a podopiecznymi wyodrębnić można kilka cech, charakterystycznych dla kultury japońskiej. Spróbuję wypisać pięć, by podsumować, co zawdzięczam oglądaniu tej dramy.

5 cech kultury japońskiej na podstawie dramy Suzuki Sensei:

1) Klasa A składa się z osobowości różnych: skrytych i energicznych, pracowitych i mniej pracowitych (lenistwo w Japonii? no way!), przebaczających i mściwych. Mają one jeden wspólny fundament - na wskroś przesiąknięte są japońską grzecznością, pewnego rodzaju godnością i świadomością odpowiedzialności przed społeczeństwem. W kolektywistycznym modelu społecznym wyjaśnienia osobistych czynów należą się niekiedy wielu osobom. Przykład z serialu (i główny wątek ostatnich odcinków): nauczyciel, który będzie miał dziecko ze swoją dziewczyną przed ślubem, winny jest uczniom przeprosiny - gdyż nauczał ich o moralności i musi wytłumaczyć tę niewłaściwą kolejność zdarzeń. Sprawa rozdumuchuje się jednak tylko dlatego, iż cierpiącą z powodu porannych mdłości dziewczynę - Asami-san, widziały uczennice Suzukiego i wyciągnęły wnioski. Gdyby to nie wyszło na jaw, Suzuki-sensei mógłby po prostu ogłosić klasie: "kekkon suru".

2) Ciekawą rzecz zaobserwować można, jeśli chodzi o związki. W dramie wiele mówi się o seksie, jako że jest to temat nurtujący nastolatki. 14-, 15-latkowie uprawiają seks i rozmawiają na ten temat z dorosłymi, chcąc dociec, czy ich postępowanie jest moralne czy nie. Z drugiej strony, ciekawe jest, jak wygląda droga między dwoma osobami, która prowadzi do stosunku seksualnego. Mamy okazję obserwować związek nauczyciela na całej "trasie" - od pierwszego spotkania do małżeństwa. Pierwsze kilka randek to niezobowiązujące (zdawałoby się) rozmowy o życiu codziennym.

Asami-san

Sytuacja ciągnie się przez kilka miesięcy, a jakiegokolwiek kontaktu fizycznego brak. Nagle przychodzi spotkanie, na którym Suzuki opowiada osobistą historię, w wyniku czego następuje trzymanie się za ręce, w końcu pocałunek, a zaraz po tym ten pierwszy raz. Miast dozowania kontaktu, poznawania czyjegoś ciała stopniowo - wszystko na raz. Gdy Suzuki i jego przyszła żona mieszkają już razem, on wychodząc do pracy, nawet nie pomyśli o pocałowaniu lubej. Szybkie "jia, mata..." i gdyby ona nie złapała go za rękę, nie byłoby żadnego kontaktu.

3) Ekspresja! Czyli krzyki i wrzaski, pomagające wydobyć ukrywane frustracje. W pewnym stopniu krzyki te są dla europejskiego widza zadziwiające, gdy przyrównać je do japońskiej grzeczności i szacunku. Z drugiej strony, gdy pomyślimy o walce uczniów z problemami dnia codziennego - jakim są one dla nich ciężarem - wyzwalanie emocji poprzez krzyk wydaje się zupełnie na miejscu. Krzyczą więc ludzie, w których kotłują się emocje, ale także nastolatki przy przywitaniach i pożegnaniach. Krzyczą również mężczyźni, składając obietnice.

4) Kolejny punkt wiąże się z poprzednim. Jak kończy się sytuacja, w której człowiek, przytłoczony problemami, nie może ich z siebie wyrzucić? Z różnych przyczyn: być może nie ma komu się zwierzyć lub wie, że to, co powie, spotka się z dezaprobatą... Oczywiście psychicznym załamaniem, którego mniej lub bardziej doświadczają bohaterowie Suzuki sensei. Jeden z uczniów o dużym ego przezwany został na oczach całej klasy "big pooper", gdyż tego dnia cierpiał z powodu biegunki, o czym dowiedziała się jedna z jego koleżanek. Dla 14-latka może być to powodem do wstydu, nie ma co zaprzeczać. Popycha on koleżankę, która upada na cyrkiel, raniąc się przy tym. Ów młodzieniec - już po wyjaśnieniu całej sytuacji przed klasą i oczyszczeniu atmosfery - chowa się w domu przez kilka tygodni, nie mogąc znieść obecności kolegów, przed którymi się skompromitował. Choć oni nie mają mu już niczego za złe.
Niewinne, wydawałoby się, stosunki między nauczycielami również mogą doprowadzić do nerwowego załamania. Szczególnie te oparte na zazdrości z powodu lepszej pozycji w uczniowskim rankingu popularności nauczycieli. To trochę inna sytuacja niż w Polsce, gdzie nauczyciele cierpią psychicznie po zetknięciu się z grupą gimnazjalistów. Suzuki sensei pokazuje, że zazwyczaj w klasie panuje dyscyplina, przerywana jedynie poważniejszymi wydarzeniami.

5) Ukłony, ukłony, ukłony... Powitanie, ukłon, pożegnanie, ukłon, przeprosiny, ukłon, gratulacje, ukłon, każdorazowe wyrażenie szacunku, ukłon. Widok ten zdążył mi już spowszednieć, ale i dał się polubić.
Właściwie w społeczeństwie kolektywistycznym, gdzie dużą uwagę przykłada się do niezakłócania komfortu drugiej osobie, ma głęboki sens i ukłony po pewnym czasie wykonuje się już pewnie intuicyjnie.

W 2013 roku wyszedł również film pełnometrażowy, kontynuujący przygody nauczyciela i jego klasy. A dla zachęcenia do oglądania - opening:


I przepraszam, jeśli zraziłam Was małymi spoilerami w trakcie tego wpisu :)


Może spodobają Ci się:

Brak komentarzy: