Tęczowy świat filmowy Eytana Foxa

/
0 Comments
Żenujący wstęp do tego postu mógłby brzmieć: w którym państwie Bliskiego Wschodu można nakręcić i dystrybuować musical o kolorowych i rozwrzeszczanych drag queen? W Izraelu! Tak oczywiste, że wyjaśnienie wydaje się niepotrzebne. Ku uspokojeniu sumienia, że w końcu niczego nie gmatwam, zostawiam ten mało atrakcyjny lead.

Wyżej wymienione dzieło popełnił Eytan Fox (twórca Bubble, Yossi & Jagger, Yossi), mój ulubiony reżyser izraelski i jeden z ulubionych w ogóle. Od lat pogrążony w tematyce LGBT, którą raz zajmuje się bez reszty, a raz umieszcza w filmie jako wątek poboczny. Tworzy świeże, przejrzyste, ciekawe, niekiedy komiczne, bo chyba żeby żyć w Izraelu trzeba zachowywać pewien dystans i poczucie humoru. Dziś o miniserialu, który określany jest "izraelską wersją Glee". Niesłusznie.

Eytan Fox, filmmakermagazine.com

Tamid oto chalom oficjalnie nie ma polskiego tytułu. W wolnym tłumaczeniu brzmiałby on jednak "Zawsze ten sam sen". Atrakcyjniej, bo w wersji po angielsku - Mary Lou. Z miniserialu po połączeniu tworzy się dwugodzinny film. Jest to musical, opowiadający o życiu Meira - nastolatka, który właśnie kończy szkołę średnią. Meir ma jedno pragnienie: odnaleźć swoją matkę, która wyjechała z Izraela, by zrobić wielką karierę w świecie muzycznym. Przynajmniej on tak sądzi. Po odebraniu świadectwa rozpoczyna poszukiwania na szeroką skalę. W międzyczasie stara się odnaleźć również... siebie.
Mary Lou, movieposterdb.com
Tamid oto chalom zabiera widza w świat "zachodniego" Państwa Izrael, nie ukazując niemal żadnych typowych dla Bliskiego Wschodu cech. No może prócz oczywistego klimatu. Obraz pełen jest rozkrzyczanych, kolorowych drag queen, młodzieńczych miłości i dramatów oraz świetnych piosenek, napisanych przez słynnego w Izraelu kompozytora - Tzvikę Pik.

Co ciekawe, muzyk urodził się we Wrocławiu w 1949 roku. Polacy mogą kojarzyć go z konkursu Eurowizji, gdyż to on napisał piosenkę zwycięską piosenkę Diva dla Dany International w 1998 roku. (Dlaczego Izrael bierze udział w Konkursie Eurowizji, wie ktoś?). Tytułowa "Mary Lou" to również jego dzieło. Mimo że piosenki kompozytora to typowe popowe hity, kryje się za nimi coś więcej niż puste frazesy. W tekstach odnajdziemy nawiązania biblijne i scenki rodzajowe, sprawiające, że piosenka nabiera duszy. Dlaczego Tamid oto chalom nazywany jest "izraelskim Glee"? Cóż, to wynik fantazji osoby od marketingu. Z amerykańskim serialem łączy go tylko i wyłącznie forma musicalu, co nie jest wystarczającym powodem, by porównywać obydwa. I chociaż twórcy "Glee" czasami ogłaszają tribute ku czci jednego artysty, rzadko są w stanie zaaranżować piosenki w tak emocjonalny sposób. Oto przykład:



Poza tym dowiedziałam się, iż w marcu tego roku miała miejsce premiera kolejnego dzieła Eytana Foxa w podobnym klimacie. Mowa o Cupcakes (tytuł oryginalny - ponoć). A tutaj trailer: http://vimeo.com/75208815 . Ma być śpiewnie, wesoło, kolorowo (stroje niczym u Almodovara) i rześko. Reżysera tym razem zainspirował Konkurs Eurowizji, dający Izraelowi połączenie z bliższą niż arabska rzeczywistością. Fabuła ma bazować na historii grupy przyjaciół (nawet klimat ma być jak z Przyjaciół), którzy decydują się wziąć udział w konkursie piosenki, ot tak. Fox przyznał, iż ma wizerunek reżysera, który zajmuje się tematami poważnymi. Dwa opisywane przeze mnie dziś filmy temu przeczą - są pełne popu i opowieści o miłości z przymrużeniem oka, lecz z pewnością nie można ich nazwać naiwnymi. Pop to nie tylko plastic pop.

Przyjaciele, irisprize.org

Zapytacie (o ile dotarliście aż tutaj): no i co z tego, że te filmy? Co w nich specjalnego?


Odpowiedzi znajdziecie po lewej stronie. Warto zobaczyć izraelskie kino w końcu nieciężkie i nieuwarunkowane tym, co dzieje się na co dzień poza filmowym planem. Poza tym w filmach Foxa niemal wszystkie kobiety są piękne, a mężczyźni atrakcyjni. Skąd w Izraelu tak wiele ładnych ludzi? Podejrzewam, że mają polskie korzenie ;P Zauważyłam, że Fox lubi pracować z tymi samymi aktorami przy kilku produkcjach, ale według mnie działa to na jego korzyść. Ja przynajmniej zawsze się cieszę, gdy w kolejnej historii widzę znajomą już twarz.

Ciekawa jestem: czy kino izraelskie w ogóle do Was przemawia? Jeśli tak, jakie widzieliście filmy?


Może spodobają Ci się:

Brak komentarzy: